poniedziałek, 4 września 2017

Uwertura


Czym byłoby życie bez pasji? Codzienną rutyną, czynnościami powtarzanymi bez sensu i bez serca. Marzenia są dla nas siłą napędową do działania. Jednak czy zawsze należy za nimi gonić? Może czasem po prostu… nie warto? 

Tytuł: Uwertura
Autor: Adrianna Rozbicka
Wydawnictwo: Zyska i s-ka

Dla Alicji taniec jest wszystkim. Dlatego tragiczny w skutkach wypadek na scenie to nie tylko koniec pasji, ale też wszystkich planów na przyszłość. Nie zamierza się jednak pogodzić z diagnozą lekarzy. Pragnie tańczyć. Po wielu miesiącach rehabilitacji czuje, że nastał wreszcie moment, by powrócić na scenę. Tę szansę daje jest francuska rewia. Czy uda się na nowo rozpocząć karierę? Tym razem będzie się liczył nie tylko jej warsztat, ale też umiejętność pokonywania przeciwności losu i hart ducha. Czy Alicja podoła wrogo nastawionej producentce, upartemu byłemu i… demonom z przeszłości? Czy taniec wart jest tylu poświęceń?

Uwertura to niesamowita powieść. Nie tylko pełna muzyki, tańca, ale też zachwytu nad ulotnością chwili. Nie jestem szczególną zwolenniczką opisów. Zwykle nudzą mnie, nie potrafię docenić ich obecności. Tym razem było inaczej. Z każdym słowem coraz bardziej zagłębiałam się w muzyczny świat tancerzy, coraz bardziej rozumiejąc ich pasje i powołanie. Opisy sprawiły, że poczułam się niczym świadek rzeczywistych wydarzeń, dałam się porwać akcji i wartkiej historii.

W Uwerturze wątków jest naprawdę sporo, i to z bardzo różnych obszarów. Wszystkie jednak pozostają ze sobą związane. To niesamowite, jak z pozornie niepowiązanych opowieści tworzy się jedna, spójna historia. Jest to kolejny bardzo mocny aspekt tej książki. Żadna zagadka, chociażby tylko zasygnalizowana, nie pozostaje bez wyjaśnienia.

Dzięki wielowątkowości autorka zwraca uwagę czytelnika na różne tematy. Jest czas na miłość, pasję, pracę, czy rodzinę. I żadna z tych kwestii nie przytłacza drugiej. Ja chyba najbardziej bałam się, że książka zostanie zdominowana przez wątki miłosne, tandetne i przewidywalne. Tak się jednak nie stało. Ten temat pojawił się w historii, jednak w zupełnie nieoczywisty sposób. I przede wszystkim nie dotyczył wyłącznie głównej bohaterki, ale też pozostałej „obsady”.

Interesujące było również przedstawienie historii z różnych perspektyw. Nie tylko Alicji. Do głosu dochodzą też inni bohaterowie, którzy prezentują nam nowy punkt widzenia. Poznajemy prawdziwe powody ich działań i przeszłość, która nie raz nie należała do prostych czy przyjemnych.

Ciekawym wątkiem jest warsztat taneczny. Autorka pokazuje nam kulisy tego zawodu, pełne wyrzeczeń, ciężkiej pracy, nieraz wymagającej osobistych poświęceń. Zaznajamia nas też z brutalnym otoczeniem, dla którego żadna cena nie jest za wysoka, byleby tylko osiągnąć sukces, nie ważne jakim i czyim kosztem. To nie jest cukierkowa opowieść o realizacji hobby. To historia ciężkiej pracy i walki o własne marzenia.

Uwertura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dynamiczna i intrygująca fabuła, pełna pasji, tajemnic z przeszłości i namiętności. W tej książce można i warto się zatracić!


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates