czwartek, 26 kwietnia 2018

Tryjon – Melissa Darwood


Niektórzy z nas wierzą, że wszystko, co zrobimy w życiu, będzie miało swoje reperkusje po śmierci. Dobre zachowania zostanie wynagrodzone, a złe uczynki potępione. A może jest to bzdura? Mechanizm, który ma na celu trzymać nas w dyscyplinie. Mila przekonała się, że sprawiedliwość istnieje nawet... po śmierci.

Tytuł: Tryjon 
Autor: Melissa Darwood 
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Mila ma problemy ze sobą. Ale nie jakieś zwykłe jak każdy nastolatek. Jej utrapienie to coś, z czym nie potrafi sobie poradzić. Raz na jakiś czas traci świadomość i odzyskuje ją później, również bez powodu. Jest w szoku, gdy dowiaduje się, że pomimo braku kontroli jej życie toczyło się dalej. Ktoś inny kieruje jej ciałem! Czy przyjdzie jej ponieść odpowiedzialność za zbrodnię... której nie pamięta? Jak udowodni swoją niewinność!

"Istnieje zasadnicza różnica między strachem a lękiem. Pierwszy występuje w stanach realnego zagrożenia, drugi zaś rodzi się z wyobrażonego niebezpieczeństwa".

Muszę przyznać, że „Tryjon” to książka, która rozwinęła się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. To, żeby spodziewać się wszystkiego, zrozumiałam już po samym opisie. Razem z główną bohaterką przekraczamy granicę między życiem a śmiercią i zwiedzamy trzy niesamowite krainy. Sam pomysł na świat i prawa nim rządzące jest niesamowity. Trochę przypomina połączenie „Boskiej komedii” z „Alicja z krainy czarów”, czytelnik nie wie, co się za chwilę wydarzy i wszystko go zaskakuje. Mechanizmy rządzące Tryjonem sprawiają wrażenie nowych i wykreowanych w całości na potrzeby tej książki, co z jeden strony jest rozwiązaniem ambitny, a z drugiej zupełnie pozbawionym korzeni. Wciąż miałam wrażenie, że niektórym pomysłom brak głębi, sporo dzieje się „bo tak”, a bohater zbyt często po prostu stwierdzał, że nie wiem, czemu to coś dzieje się w określony sposób. Przyzwyczaiłam się, że książki kreujące nową rzeczywistość to efekt bardzo skomplikowanych prac, zarówno twórczych, jak i badawczych. I chyba trochę tego drugiego zabrakło mi w „Tryjonie”.

Sam pomysł na fabułę jest naprawdę dobry! Zwroty akcji wynikające z zaników świadomości Mili to ciekawa zagadka, która trochę... za wcześnie się wyjaśnia. Również mocnym elementem powieści są fragmenty bardzo emocjonalne, zwłaszcza początek. To, co tam się dzieje, nie można w żaden sensowny sposób streścić :) Sporo niewiadomych i ciekawe sekrety. Niestety sceny drogi zdecydowanie mniej mnie wciągnęły. Bohaterzy idą, walczą, znowu idą... z reguły się w czymś ubrudzą, poruszało mnie to w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż fragmenty oparte na emocjach.

"Każdy strach można znieść. Nie rezygnuj z normalnego życia tylko dlatego, że się boisz. Jeśli będziesz nieustannie tkwić w przeszłości, przegapisz to, co jest teraz".

W recenzji nie mogę zapomnieć również o... uczuciu. Dość szybko zostaje nam zasygnalizowany wątek miłośny, który później rozwija się w przewidywalnym, chociaż przyjemnym kierunku. Miło się go śledzi, sympatycznie przebiega, chwilami nawet wzrusza.

Ciekawe jest również zakończenie oraz wątek, który spina w całość wszystkie wcześniejsze sceny. Wyjaśnienie całości jest poprawne i satysfakcjonujące. Dostajemy bowiem twór kompletny, niepozostawiający miejsca na domysły, czy wątpliwości. Tak bardzo domykający wszystkie wątki, że jest aż przesadne.

Na uznanie zasługuje też okłada. Jest intrygująca, pomysłowa, a do tego zwyczajnie ładna. Fajnie się prezentuje i dobrze oddaje charakter powieści. Oryginalnie wyglądają też ozdobniki w tekście, zwłaszcza grafika otwierająca rozdziały.



„Tryjon” to ciekawy „romans” literatury fantasy stawiającej na oryginalność i własny świat z literaturą młodzieżową. Ukłon w stronę drugiego nurtu jest bardzo widoczny i przejawia się typowymi wątkami oraz pewnymi uproszczeniami. Nie mniej, jest to bardzo ciekawa propozycja, zwierająca to, co każda typowa fantastyka mieć powinna (opis świata, motyw drogi i walki ze złem). Jeśli lubicie literackie eksperymenty, koniecznie wybierze się w podróż do Tryjonu!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

15 komentarzy:

  1. Tryjon zbiera same pozytywne recenzje. Jestem coraz ciekawsza tej książki :)
    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to faktycznie taki powiew świeżości. Koniecznie przeczytaj! ;)

      Usuń
  2. Wydaje się być ciekawa i na pewno ją przeczytam, jak wpadnie w moje łapki :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie. Nie spotkałam się wcześniej z taką fabułą. Okładka też jest bombowa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd przyznać, ale jeszcze żadnej książki tej autorki nie czytałam. Być może właśnie od tej zacznę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już o tej książce wiele , muszę po nią sięgnąc bo naprawdę zapowiada się ciekawie. Świetna recenzja.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/dwor-skrzyde-i-zguby-sarah-j-maas.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, jednak brzmi naprawdę ciekawie. Cieszę się, że powieść jest tak nieprzewidywalna, co jest na pewno dużym plusem. I całkowicie zgadam się co do okładki - podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie lektura dla mnie! Fascynują mnie takie wizje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tryjon nęci kręci, ale jakoś nie jestem do końca przekonana. Mimo że autorkę lubię. Co do wspomnianej zagadki, to bardziej podchodzi mi pod inny gatunek, niż fantastyka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Fantasy, więc jestem ciekawa czy ta książka by mi się spodobała 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiła mnie trochę ta książka. Być może by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates