poniedziałek, 7 maja 2018

Dzikie smaki


Jesteś głodny? Sprawa jest prost, należy skoczyć na miasto lub ugotować coś w domu. Jeśli zdecydujesz się na to drugie, musisz wcześniej odwiedzić sklep. Ale czy aby na pewno? Autorki „Dzikich smaków” są zdania, że nie! Zastawiacie się jak to możliwe? Zapraszam was na wyprawę do lasów, na łąki i innych miejsc pełnych skarbów natury!

Tytuł: Dzikie smaki
Autor: Nowakowska Kaja, Ruszkowska Małgorzata 
Wydawnictwo: Pascal

To będą przyjemne i bardzo owocne wycieczki. Autorki tej niecodziennej książki kucharskiej zwrócą naszą uwagę na to, co do tej pory ignorowaliśmy. Na kwiaty, zioła, korzenie i inne... pyszności! Opowiedzą nam, co jest jadalne, a czego lepiej unikać. Ponieważ ten temat nie jest bardzo popularny, zanim przejdziemy do przepisów, czeka nas spora porcja wiedzy teoretycznej. Z jednej strony tych informacji jest całkiem sporo, z drugiej zaś cały czas brakowało mi szczegółów. Wiele tematów jest ledwie poruszonych, części zaś brak precyzyjniejszych danych. Przykładowo, dowiadujemy się, co warto zbierać, niema jednak wzmianki gdzie powinno się rozpocząć poszukiwania (chyba że wszystko rośnie wszędzie). Pomocne byłoby też zamieszczenie zdjęć, ponieważ sama nazwa i opis niewiele mi mówią. Nie jest to co prawda atlas roślin, ale... kilka przykładów byłoby na pewno pomocne, bo umówmy się, jest to książka dla żółtodziobów. Jeśli się do nich zaliczacie, to z pewnością docenicie jasno i precyzyjnie opisane kompletowania ekwipunku na wyprawę, czy zbierania roślin. Sam pomysł o takim zdobywaniu dodatków do jedzenia jest w ciekawy, a „Dzikie smaki” jedynie was do tego zachęcą.

Wydanie tej książki jest przepiękne! Świetna okładka, gruby papier, rewelacyjna jakość oraz śliczne obrazki są plusem tego tytułu. Od razu naszą uwagę zwraca też przyjazny dla oka, ale też oszczędny druk. Co mam na myśli? Chodzi mi oczywiście o dużą czcionkę i wielkie marginesy. Tak zaprezentowany tekst dobrze się czyta, jednak wspomniane wcześniej ilustracje roślin świetne by te miejsce zagospodarowały, a jednocześnie były bardzo użyteczne.

Przejdźmy jednak do samych przepisów. Zostały one ułożone zgodnie z głównym składnikiem. Mamy więc następujący podział: 1) pąki i kwiaty, 2) owoce i nasiona, 3) liście i ziele, kłącza, bulwy, korzenie, 4) grzyby. Większość z propozycji jest nieoczywista. Jeśli sądzicie, że oryginalnym pomysłem są mirabelki, czy pigwa, tutaj czeka was prawdziwe zaskoczenie. Nasze łąki i lasy oferują przed nami skarby, o jakich nawet się nam nie śniło.


Od razu muszę zastrzec jedno, to nie jest książka survivalowa. Część składników zbierzemy sami, jednak po większość należy uda się do sklepu. Jest więc propozycja dla osób, które lubią eksperymenty bądź fascynują się zdrowym odżywieniem i jak najwięcej rzeczy robiliby sami.

Przepisy zostały zaprezentowane estetycznie i czytelnie. Ich układ za każdym razem jest taki sam. Na początku kilka zdań wstępu, potem lista składników i opis sposobu przygotowania. Niestety brak jakichkolwiek dodatkowych informacji o liczbie porcji, czy czasie przygotowania. Fotografie potraw prezentują się naprawdę apetycznie. Niektóre jednak są zbyt... artystyczne, a przez to również nieczytelne. Przy mocnym zbliżeniu i rozmyciach ciężko ocenić z jakim daniem mamy do czynienia.

„Dzikie samki” to oryginalna książka kulinarna. Bez wątpienia nie można porównywać jej do typowych tytułów, ze składnikami dostępnymi w każdym sklepie. Tym razem mamy książkę będącą zachętą do spacerów, do pozwania świata roślin i nowych smaków. I chociażby dlatego warto mieć ją w swoim zbiorze!

Książka dostępna m.in. w księgarni internetowej – Nieprzeczytane.pl.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie ksiązki z przepisami, są cudowne, bardzo ciekawa i dobra recenzja :)
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/05/przedpremierowo-ja-chyba-zwariuje-agata.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbieram ksiązki z przepisami i nigdy nic z nich nie robię :D

    Pozdrawiam
    http://zksiazkanakanapie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesująca książka! Ostatnio mam fazę na książki kulinarne, więc na pewno się z nią zapoznam. ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates