sobota, 15 grudnia 2018

Moja Jane Eyre


Ona jeszcze nie wiem, że ma w sobie „to coś”. On chce zdobyć ją za wszelką cenę. Brzmi jak początek klasycznego romansu? Nic bardziej mylnego. O tej książce można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest typowa.

Tytuł: Moja Jane Eyre
Autor: Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton
Wydawnictwo: SQN

Jane Eyre, dziewczyna bez grosza przy duszy, bez rodziny, zatrudnia się jako guwernantka. Jej chlebodawcą jest pan Rochester, mężczyzna równie tajemniczy, co podciągający. Miłość dosłownie wisi w powietrzu. Za nic mając konwenanse, różnice w pochodzeniu, decydują się na ślub. Ale chwila... czy na pewno oni? A może coś ich opętało? A wydawałby się, że skoro Jane potrafi widzieć duchy, będzie ostrożniejsza. Ale nie bójcie się, z pomocą zmierza ekipa nie od prady! Będzie się działo!

"Człowiek obdarzony darem kreatywności nie zawsze nad nim panuje. Z czasem okazuje się, że niektóre z jego pomysłów żyją własnym życiem i podejmują niezależne decyzje".

Moja Jane Eyre” to już drugie podejście autorek „Mojej Lady Jane” do klasycznej literatury. Tym razem na tapet wzięły opowieść o miłości, która pokonuje wszystkie podziały klasowy. Omówiły ją na swój sposób – zdecydowanie specyficzny.

Przede wszystkim narracja, jest bardzo lekka, bezpośrednia i niesamowicie współczesna. Autorki za jej pomocą przełamują czwartą ścianę i... zawracają się bezpośrednio do czytelnika. I ta narracja praktycznie kreuje nam oddzielną postać. Która nie tylko opowiada historię, ale też zdradza nam swój stosunek do niej, co jednocześnie jest zabiegiem ciekawym, jak i pomysłowym.

Po drugie, pomieszanie z poplątaniem. Chociaż fabuła powieści teoretycznie dzieje się w przeszłości, próżno szukać poważnego podchodzenia do konwenansów. W pewnym stopniu bohaterowie je stosują, jednak w większości z nonszalancją i bardzo współczesnym podejściem. Ich sposób myślenia jest na wskroś nowoczesny i próżno szukać w nim oznak minionej epoki. I mi się to... bardzo podobało. Było przede wszystkim niecodziennym zabiegiem, zastosowanym z pełną premedytacją.

"Miłość wywracała życie kobiety na drugą stronę. Bardziej niż ambicja, szacunek, rozsądek".


Dodatkowo wszystko to zaprezentowano ze sporym humorem, czy to sytuacyjnym, czy słownym. Bohaterowie sypią żartami, a same autorki również nie szczędzą nam dowcipów. A skoro już mowa o postaciach to stworzyły one zabawną zbieraninę łączące nieszablonowe kreacje, ze schematami powtarzanymi w literaturze. I tutaj ponownie, wszystko, co sztamowe było wprowadzone świadomie, w pewien sposób podkreślając powtarzalność określonych motywów.

Sama fabuła stanowi świetne opowiedzenie znanej historii... na zupełnie nowy sposób. Pod tym względem nic nie jest takie samo jak w oryginale. I to jest naprawdę świetne! Dziewczyny miały wiele zabawnych pomysłów i zaprezentowały je w książce za pomocą dynamicznej akcji. Czasami aż zbyt dynamicznej. Miałam wrażenie, że historia nie biegnie płynnie. Momentami gnała na złamanie karku przeskakując po wątkach, innym razem niepotrzebnie spowalniała. Może to być konsekwencja pisania powieści w trzy osoby.

Moja Lady Eyre” to książka, która zebrała najróżniejsze opinie. Może właśnie nie nastawiałam się na nic niezwykłego i pozytywnie się zaskoczyłam. Zabawna narracja, pomysłowa historia, jednym zdaniem, bardzo udany tytuł! Idealna dla każdego, kto nie podchodzi do życia zbyt poważnie :)


2 komentarze:

  1. Mam tę książkę na mojej liście, jednak sama nie wiem, czy ją kupić...Dzięki za wspaniałą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przemiły komentarz :) Mam nadzieję, że na podstawie recenzji będziesz w stanie stwierdzić, czy książka jest dla Ciebie :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates