Narzeczona z second-handu – Agata Bizuk
Wybierzemy się dziś do pewnego powiatowego, polskiego miasteczka. Odwiedzimy tam trzydziestopięcioletnią Michalinę, dziennikarkę lokalnej gazety.
Tytuł: Narzeczona z second – handu
Autor: Agata Bizuk
Wydawnictwo: Dragon
Spotkamy się z nią w dniu dla niej
bardzo nieszczęśliwym i przełomowym. Tego dnia nakryje ona na
zdradzie swojego męża. Co będzie działo się dalej i jak potoczą
się losy małżeństwa Michaliny i Ignacego będziecie musieli
przekonać się sami. Uprzedzam Was jednak, że zdrada to tylko jedno
z wielu niespodziewanych wydarzeń, które los już niedługo ześle
naszej bohaterce. Będą przystojni panowie, zawirowania w pracy,
zepsuta kanalizacja, jeden trup i wiele innych dziwnych wypadków
losowych. Tak, tak, macie rację, jeżeli zastanawiacie się, jak
nasza Miśka to przeżyje. Ja też miałam pewne obawy.
Powieść ta to wspaniała lektura na
jeszcze trwające wakacje. Czy na urlopie, czy po pracy biorąc ją
do ręki, odpoczniecie i niesamowicie się ubawicie. Dialogi skrzą
się humorem, bohaterowie przerzucają się zabawnymi puentami niczym
piłeczką pinpongową, a ilością zdarzeń, wypadków i przypadków
z powodzeniem można by było obdarzyć przynajmniej jeszcze jedną
bohaterkę jakiejś innej książki. Jednak ta niewiarygodna ilość
przygód, które spotykają Michalinę to wielki plus tej powieści.
Czyta się ją z otwartymi ustami, z zapartym tchem i wielkim
uśmiechem na ustach.
Autorka stworzyła w tej książce
galerię barwnych postaci. Michalina to przesympatyczna, energiczna
kobieta, zarażająca nas swoim optymizmem i z każdej sytuacji
znajdująca wyjście. Los obdarzył ją równie nietuzinkowymi
przyjaciółmi. Kiedy tylko poznacie Karolę, Zośkę i Konrada, od
razu sami o takich zamarzycie. No, chyba że już ich posiadacie, bo
to też jest możliwe.
Nie brakuje tu również postaci
negatywnych i na wskroś antypatycznych. Kazika i Romana Psiutasa
lepiej omijać z daleka. I tylko Was uprzedzam, że ta dwójka nieźle
nam i Michalinie namiesza, fundując wszystkim wachlarz różnorodnych
emocji.
Polecam Wam tę książkę w okresie
wakacyjnym, lecz jej akcja rozgrywa się na przełomie całego roku,
dlatego też nasi bohaterowie zabiorą nas w góry na Boże
Narodzenie. I powiem Wam, że mnie już zamarzyły się takie
malownicze, szalone święta z dala od codziennych trosk i
obowiązków.
Jeżeli czytacie od czasu do czasu moje
recenzje, to chyba już trochę mnie znacie i wiecie, że mam kilka
swoich recenzenckich bzików jak na przykład „tło okołofabularne”
czy menu bohaterów. Przyznam Wam się teraz do jeszcze jednego
bzika. Jest nim mianowicie onomastyka, a konkretnie imiona bohaterów
i zwierząt w książkach, które czytam i recenzuję. Agata Bizuk
nadała swoim bohaterom imiona bardzo różnorodne i mam wrażenie,
że oczywiście w sensie pozytywnym, przy niektórych męskich trochę
zaszalała. Nie, nie obawiajcie się, nie są to imiona jakieś
dziwne i straszne, ale musicie przyznać, że Ariel, Makary i January
to zestaw bardzo oryginalny. To jeszcze bardziej dodaje tej fajnej
książce kolorytu.
Ta powieść to gwarancja poprawy
humoru nie tylko dzięki treści, jaką zawiera. Kiedy będzie Wam
smutno, a nie będziecie mieć za bardzo czasu na czytanie,
zerknijcie tylko na okładkę. Te wiosenno-letnie, soczyste kolory,
piękne kwiaty i uśmiech modelki od razu sprawiają, że na duszy
robi się trochę lżej.
Serdecznie zapraszam do przeczytania
tej lekkiej i sympatycznej lektury, a gwarantuję Wam, że o
Michalinie, Karolinie, Zośce, Konradzie i małym Borysku, długo nie
zapomnicie i nie raz będziecie ich wspominać z roześmianą buzią. Miłej lektury!
Dorota Skrzypczak
Nie wiem czy to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńMiałabym ochotę na taką lekką powieść :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecamy 😃
UsuńSam tytuł intryguje :)
OdpowiedzUsuńI okładka też 😀
Usuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
Agata
Polecamy się 😀
Usuń