Po drugiej stronie – Agnieszka Janiszewska
Ponieważ nasz poczciwy wehikuł czasu stoi obok mnie w pełnej gotowości, wsiądziemy sobie do niego i jeszcze trochę popodróżujemy. Nie będzie to daleka wyprawa: wylądujemy w Warszawie, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Tam czeka już na nas Blanka, nauczycielka języka polskiego.
Tytuł: Po drugiej stronie tom I i tom
II
Autor: Agnieszka Janiszewska
Wydawnictwo: Novae Res
Blankę spotkamy w dość ważnym
momencie jej życia. Nasza bohaterka, świeżo rozwiedziona, wraca do Warszawy po długiej w tym mieście nieobecności i podejmuje
pracę w liceum. Jest to szkoła do którego sama kiedyś uczęszczała. Nie będzie
jej łatwo. Do klasy, w której obejmuje wychowawstwo, chodzi Monika,
córka jej nieżyjącej przyjaciółki, Justyny. Dziadek dziewczyny
przekazuje Blance pamiętnik należący do matki Moniki. Wywołuje to
lawinę wspomnień, które nauczycielka upycha głęboko w sercu i
niekoniecznie ma ochotę do nich wracać. Do tego wszystkiego Blanka
będzie musiała poradzić sobie z problemami swoich
dorastających dzieci, dla których rozwód rodziców nie był miłym
przeżyciem. Wydarzy się naprawdę wiele, a powrót do
czasów młodości bohaterek będzie zarówno dla naszej
protagonistki, jak i dla nas niesamowitym przeżyciem. Mam nadzieję,
że tajemnica z przeszłości dziewcząt wciągnie Was tak bardzo,
jak i mnie.
Całkiem przypadkiem złożyło się
tak, że zanim sięgnęłam po te książki, przeczytałam wypożyczone
z biblioteki dwa tomy poprzedniej powieści Agnieszki Janiszewskiej
zatytułowanej Urok późnego lata.
Książka ta mnie zachwyciła. Tym bardziej z wielką radością
sięgnęłam po Po drugiej stronie.
Niestety muszę się przyznać, że w tym przypadku mój zachwyt był
trochę mniejszy. Nie zrozumcie mnie źle, tę książkę czyta się
równie wspaniale, jak poprzednią. Ich styl mnie bardzo urzekł.
Główny problem mojego mniejszego zauroczenia leży chyba w momencie, w
którym rozgrywa się akcja książki. Czas, w którym dzieją się losy bohaterów Uroku
późnego lata to lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, a za sprawą wspomnień Adrianny cofamy się aż do czasów pierwszej wojny światowej i
sukcesywnie, razem z nią przeżywamy wszystkie tak znamienne dla
historii naszego kraju wydarzenia i docieramy do lat, w których
rozgrywa się akcja książki. I chyba właśnie ten moment dziejowy odpowiadał
mi bardziej. Jak wspomniałam wyżej podczas naszej podróży
„wylądujemy” u schyłku dwudziestego wieku i ciut wcześniej.
Oczywiście wtedy też działo się wiele, ale z oczywistych względów
nie było już tak barwnie, jak w poprzedniej książce. Nie bierzcie
sobie tego mojego marudzenia za bardzo do serca, bo to tylko moje
osobiste odczucia, które zupełnie nie mają nic wspólnego z
jakością książki.
Jak
już tak marudzę, to przyczepię się do jeszcze jednej rzeczy. Jak
już wiemy, Blanka jest nauczycielką i rozpoczyna pracę w nowej
szkole. Spodziewałam się trochę migawek z nauczycielskiego i
uczniowskiego życia, którego według mnie ubarwiłyby jeszcze
bardziej tę ciekawą książkę. Tu znowu nie przejmujcie się za
bardzo moimi narzekaniami, bo podejrzewam, że gdybym o tym nie napisała,
mało kto zwróciłby na ten fakt uwagę. Mnie jednak trochę tego
brakowało.
Dobrze,
koniec tego czepiania się. Naprawdę chciałabym Wam gorąco polecić
tę powieść, dlatego napiszę teraz, co mnie w niej urzekło.
Po za
podróżą literacką, w którą właśnie Was zabieram, dzięki
autorce odbyłam jeszcze jedną, bardzo sentymentalną podróż.
Właściwa akcja książki toczy się w roku 1997. To był rok, w
którym zdawałam maturę (tak wiem, dawno to było:)). Kiedy Blanka
po raz pierwszy po latach odwiedza swoje dawne liceum, ja również
myślami przeniosłam się do swoich szkolnych czasów i były to
bardzo miłe wspomnienia. I za tę wycieczkę bardzo autorce dziękuję.
Bohaterów
tych dwóch tomów bardzo polubiłam. Są wyraziści i pokochacie lub
znienawidzicie ich od pierwszego przeczytania. Drżyjcie już na wstępie
przed paniami Dawidowską i Mankiewiczową, oj drżyjcie. Jestem
pewna, że z kolei Blankę, Justynę i jej ojca będzie wspominać
jeszcze długo po powrocie z tej podróży. Bo naprawdę warto ich
poznać.
Ta
powieść to pean na cześć przyjaźni. Przyjaźni trudnej i pełnej
wybojów, ale takiej, o jakiej każdy z nas w głębi serca marzy.
Dlatego uwierzcie mi, z zapartym tchem będziecie czytać jej dzieje.
I jak najszybciej będziecie chcieli poznać tajemnice Blanki i
odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę wydarzyło się przed śmiercią
Justyny i dlaczego miało tak nieodwracalny wpływ na losy wszystkich
bohaterów tej książki.
Już nie mogę doczekać się kolejnej książki pani Agnieszki. Widziałam w zapowiedziach, że znowu autorka zabierze nas w lata dwudzieste, także z niecierpliwością na nią czekam, a tymczasem
serdecznie
zapraszam Was do tej podróży. Może niektórzy z Was odbędą równie
sentymentalną wycieczkę jak, ja, a ci nieco młodsi przekonają się
czemu my z takim drżenem serca, wspominamy te szare i niełatwe czasy.
Miłej lektury!
A już
niedługo wybierzemy się w czasy jak najbardziej współczesne. Odwiedzimy
pewien Instytut Botaniki i jego nietuzinkową pracownicę Michalinę.
Do następnego!
Dorota Skrzypczak
Mam w planach poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę warto i obiecuję,że już niedługo wybierzemy się z autorką do Carcasonne, do roku 1921.
Usuń