czwartek, 30 maja 2024

Alias, czyli idealny prezent na Dzień Dziecka

#WspółpracaRecenzencka #TacticGames

 



Dzień Dziecka już za dwa dni, a Ty nie masz idealnego prezentu? Nic straconego! Z okazji święta małych i dużych dzieciaków przetestowałam trzy gry z serii Alias, które idealnie nadają się na prezent. I to nie tylko dla maluchów!

 

Alias, czyli znany i lubiany tytuł

 

Dzisiaj na widelcu mam „trylogię” Alias. Każdy szanujący się planszówkowicz spędził chociaż kilka wieczorów z tym tytułem (a przynajmniej wie, o co w nim chodzi). Jednak wersji tej gry jest naprawdę dużo. Tym razem rzuciłam okiem na jej najbardziej klasyczne odsłony.

 

Alias orginal – klasyka, ale z nowoczesnym twistem

 


Podstawowe dane:

·        Liczba graczy: 4+

·        Wiek: 10+

·        Czas gry: 60 minut +

 

Zasady poszczególnych wariantów Alias są dość podobne. Dlatego przy pierwszym tytule skupię się na ich opisaniu, z kolei przy następnych będę się jedynie skupiać na wskazaniu różnic.

 

Najpierw dzielimy się na pary, w każdej z nich na zmianę będziemy objaśniać i zgadywać hasła. Ustawiamy pionki na planszy, a numer pola wskazuje nam, które hasło z karty (bo jest ich tam osiem) będziemy tłumaczyć. Przykładowo: stoimy na jedynce, bierzemy stosik kart, uruchamiamy klepsydrę, sięgamy po wierzchnią kartę i tłumaczymy pierwsze hasło. Jeśli uda się je zgadnąć, sięgamy po kolejną kartę i tak do momentu, gdy przesypie się piasek. Za każdy błąd (np. użycie słowa, które ma być wytłumaczone) lub opuszczenie pytania, otrzymujemy minusowy punkt. Każde odgadnięte hasło daje nam plus jeden punkt. Przesuwamy się o tyle pól na planszy, ile punktów zbierzemy.




Szczególne zasady: w tym wydaniu na planszy umieszczono specjalne pola. Po ich przekroczeniu drużyna gra w tzw. Otwartą turę. Różnica polega na tym, że tym razem zgadują wszyscy, a punkt dostaje drużyna, której członek odgadł hasło.

 

Nowoczesna modyfikacja: ten tytuł umożliwia nam zagranie w wersję cyfrową. Wystarczy pobrać bezpłatną aplikację, zeskanować obrazek z instrukcji i zacząć tłumaczyć hasła, które w formie modeli 3D pojawiają się na ekranie telefonu.

 


Wnioski: Ta wersja to prawdziwy strzał w dziesiątkę dla każdego miłośnika klasycznych gier imprezowych. Formuła jest na tyle prosta i sprawdzona przez wielu graczy, że chyba nigdy się nie zestarzeje. Jeśli nie wiesz za dużo na temat preferencji dziecka, wybierając tę wersję, nic nie ryzykujesz. Jest uniwersalna, a jednocześnie niesamowicie wciągająca. Z pewnością przypadnie do gustu zarówno małym, jak i dużym graczom.

 

Pewne wątpliwości mam co do aplikacji. Niby fajny dodatek, ale też nic szczególnego. Instrukcja jest niestety nieprecyzyjna, a obrazki w rozszerzonej rzeczywistości średnio atrakcyjne, a jednocześnie dość proste i mało jednoznaczne (np. gdy widziałam narciarza, przez chwilę zastanawiałam się, czy nie chodzi np. narty lub zjeżdżanie na nartach). Aplikacja też nie pozwala cofnąć się i sprawdzić jak przyznana została punktacja. Same punkty też nie są sumowane. Z drugiej strony, aplikacja umożliwia zabawę bez planszy np. w samochodzie. Może się więc przydać w ramach dłuższych podróży. Właśnie dlatego jest to moim zdaniem ledwie przyjemny dodatek do świetnej, ponadczasowej gry planszowej.

 

Alias junior – taki mały, taki duży, może w Alias grać



 

Podstawowe dane:

·        Liczba graczy: 4+

·        Wiek: 5+

·        Czas gry: 30 minut +

 

Gry z serii Alias są w moim odczuciu nie tylko bardzo uniwersalne, ale też przystępne. Co do zasady wymagają jednak umiejętności czytania. Masz w rodzinie mniejsze dziecko? Nie ma problemu: Alias junior to propozycja idealna nawet dla maluchów.

 

Szczególne zasady: Tym razem nie mamy kart z numerami, ale ilustracjami. Dzięki temu z tłumaczeniem haseł poradzi sobie nawet maluch, który nie potrafi czytać (chociaż podpis do ilustracji również zamieszczono – dlatego karty te można też później wykorzystać do nauki czytania). Tak samo na planszy nie mamy już numerów, ale kolejne pola. Zrezygnowano również z mechaniki otwartych tur. Reszta zasad nie uległa zmianie, punktacje liczymy tak samo, a wygrywa para, która pierwsza dojdzie do mety.

 


Wnioski: Ta wersja faktycznie jest sporo uproszczona, w porównaniu do poprzedniego tytułu, i dzięki temu w zabawie mogą uczestniczyć nawet pięcioletni gracze. Dla takich maluchów to zdecydowanie strzał w dziesiątkę, ale też fajny sposób, żeby z każdym rokiem interesować je coraz trudniejszym tytułem. W tym przypadku łatwo będzie zaproponować bardziej skomplikowaną wersję Alias.

 

Na uznanie zasługują też obrazki, są piękne i kolorowe. Chociaż zabawa jest znacząco prostsza (z perspektywy starego wyjadacza), to jednak możliwość zagrania z maluchem w znany sobie tytuł oceniam naprawdę wysoko! Świetna propozycja, przy której dzieci będą się dobrze bawić.

 

Alias party – jest Alias, jest impreza!



 

Podstawowe dane:

·        Liczba graczy: 15+

·        Wiek: 5+

·        Czas gry: 45 minut +

 

Dziecko nie jest wcale takie małe i jego próg oczekiwań jest ciut wyższy? Koniecznie zabierz Alias na imprezę.

 

Szczególne zasady: Różnica pojawia się jedynie w obszarze specjalnego pola. Tym razem również nie mamy otwartej tury, ale dodatkowy cel. Po przekroczeniu specjalnego pola osoba, która tłumaczy hasło, bierze wierzchnią kartę z tali „party”. Tam dowiaduje się, jakie ma zadanie, a konkretnie w jaki sposób ma tłumaczyć hasła. Może tam pojawić się np. „nie uśmiechaj się przez całą turę i tłumacz hasła beznamiętnym głosem” (przykład zmyślony). Jeśli uda się wykonać zadanie, można zakręcić strzałką przyczepioną do planszy. Wskazuje ona ile dodatkowych punktów dostanie drużyna. Co ciekawe, wykonanie zadania jest niezależne od tego, czy uda się odgadnąć chociażby jedno hasło.



 

Wnioski: Jest to zdecydowanie najbardziej dorosła wersja z wszystkich trzech tytułów. Również hasła są odrobinę trudniejsze, jednak pod żadnym pozorem nie wulgarne, czy nieprzyzwoite. O podniesieniu wieku aż do 15 lat moim zdaniem zdecydowały zadania, które mogłyby być trudne np. dla dziesięciolatka. I muszę przyznać, na początku ich wykonanie wydawało się sztuczne i nienaturalne, jednak z czasem gracze przywykną do nowej mechaniki i docenią unikatowy charakter rozgrywki.

 

Dużym plusem jest też imprezowa oprawa graficzna. Tym razem plansza jest czarnozłota, ładnie wygląda, a jednocześnie jest bardzo czytelna. Problematyczna jest za to strzałka. Problematyczna od strony technicznej. Nie jest bowiem do niczego przymocowana i czasem wyskakuje z planszy. Jednak jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to strzałka dodaje elementu losowości. Gdy idzie się łeb w łeb, to nasze szczęście zadecyduje o zwycięstwie lub porażce.

 

Ten tytuł z pewnością sprawdzi się jako prezent dla nastolatka.

 

***



 

Znasz Alias? Grałeś już w którąś jego odsłonę? Koniecznie napisz którą! Daj też znać, czy Twoim zdaniem tytuł ten pasuje jako prezent na Dzień Dziecka.


Dominika Róg-Górecka

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates