piątek, 28 lipca 2017

Mroczna tajemnica Bieszczad


Zaczyna się okres wakacyjny. Część z nas z rozmarzeniem myśli o górach. Piesze wycieczki, ogniska i monumentalne szczyty tworzące zjawiskowy horyzont. Bieszczady! Tu można odetchnąć pełną piersią. Ale czy aby na pewno? Może te malownicze góry mają jeszcze jedno, mroczne oblicze?

Tytuł: Mroczna tajemnica Bieszczad
Autor: Paweł Ślusarczyk
Wydawnictwo: Novae res

W małej miejscowości położonej pośród malowniczych Bieszczad ginie dziewczyna. Jej ciało zostaje przypadkowo odnalezione przez lokalnego rybaka. Piętnaście lat temu, w bardzo podobnych okolicznościach, miało miejsce inne morderstwo. Czy to przypadek, że główny podejrzany zbrodni z przeszłości znowu pojawił się w okolicy? A może winę ponosi zazdrosna siostra? Nie tylko ona ma coś za uszami, również narzeczony ofiary skrywa pewien sekret. Podejrzanych jest wielu. Czy tą w ogóle zagadkę da się rozwiązać? Tym bardziej że próbę znalezienia sprawcy podejmie bardzo... nietypowy duet.

Muszę przyznać, że ta książka zaczyna się jak większość kryminałów. Jest sprawca, tworzy się zespół „śledczy”, szukają winnego. Potem jednak akcja biegnie innym torem i bardziej niż na wątku morderstwa, skupia się na bohaterach powieści. Ta nagła zmiana, zdawałoby się z góry przesądzonego biegu wydarzeń, bardzo przypadła mi do gustu. Duży akcent położony został na zaprezentowanie postaci. Poznajemy ich charaktery, poglądy i punkt widzenia. To sprawia, że historia nabiera nowych „wymiarów”, staje się subiektywna, a wątki poboczne urastają do samodzielnych opowieści.

Szeroko zaprezentowano też tematy obyczajowe. W książce pojawia się miłość, ale nie taka ulizana, grzeczna, czy przesadnie wyuzdana, a... prawdziwa. Rodzące się uczucie nie dominuje fabuły, a ciekawie ją uzupełnia. Również relacje rodzinne i towarzyskie stanowią interesujący dodatek do głównego wątku, umożliwiając nam stawianie wciąż nowych hipotez.

Ciekawe okazało się także miejsce akcji. Mała, górska miejscowość ma swój klimat. Pewna doza zaściankowości, atmosfera plotek i świadomość, że każdy każdego zna, nadały powieści tego specyficznego, polskiego charakteru. Ale miało to też swoje wady. Momentami pojawiało się za dużo przekleństw. Tak wiem, to takie autentyczne i takie typowe dla niektórych środowisk. Mnie jednak wulgaryzmy nie uprzyjemniają czytania.

Jeśli zaś chodzi o samą intrygę kryminalną, to muszę przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się takiego zakończenia. Mnogość potencjalnych sprawców skutecznie odwróciła moją uwagę od różnych aspektów tej historii. Jednak nie jest to wina wyłącznie mojego braku czujności. Czytelnik nie jest w stanie sam „wyśledzić” sprawcy. Nie otrzymuje za dużo podpowiedzi, a najważniejsze informacje ujawnione zostają na końcu.

Mroczna tajemnica Bieszczad to ciekawa powieść kryminalna osadzona w atmosferze małomiasteczkowych sprzeczności. Nic nie jest tu czarno-białe ani jednoznaczne. Wiele niejasności kryje w sobie nie tylko sprawa morderstwa, ale też relacje między ludźmi. Takiego wydania Bieszczad jeszcze nie znałam! Dlatego serdecznie polecam Wam taką „wycieczkę”.


2 komentarze:

  1. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka, i jestem bardzo ciekawa czy u mnie by się sprawdziła.
    Zostaje na dłużej, zapraszam do siebie i Pozdrawiam :)
    https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/07/wywiad-z-zaczytanaana.html

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates