Kłamca 4. Kill'em all – Jakub Ćwiek
Stary dobry Kłamca, bo jak tu żyć bez Lokiego? Po raz drugi „przebyłam” z nim szmat drogi i przeżyłam wiele przygód. Jednak ta wycieczka powoli dobiega końca. Jakie wrażenie zrobił na mnie ostatnia, finałowa część serii?
Tytuł: Kłamca 4. Kill'em all
Cykl: Kłamca (tom 4)
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: SQN
Tom 4 stanowi bezpośrednią kontynuację „Otchłani sztandaru”.
Loki utknął w podejrzanej krainie elfów. W tym czasie Apokalipsa trwa w
najlepsze. Jednak absolutnie nic nie idzie zgodnie z planem. Co ma do tego dwóch
mitycznych bogów i znany reżyser? Jedno jest pewne, „tego jeszcze nie grali”.
Nie często sięgam po książkę dwa razy, w końcu tyle wychodzi
nowych, że zwyczajnie brak mi czasu. Dla „Kłamcy” zrobiłam wyjątek i drugi raz
przeczytałam całą serię. Każdą kolejną powieść coraz lepiej pamiętałam, a tom 4
wywołał we mnie bardzo podobne odczucia, co za pierwszym razem.
Przede wszystkim uwielbiam kreacje Lokiego, ale też sam
pomysł na świat. Genialnie sprawdza się
połączenie różnych wierzeń i okraszenie tego wszystkiego szczyptą czarnego
humoru. To jest ten komizm, za którym wręcz przepadam, więc i tym razem od
pierwszych stron bez reszty wciągnęłam się w opowieść.
Tak samo, jak i wcześniej, po pierwszej ekscytacji sam motyw
przebywania w krainie elfów zaczął mi się dłużyć. Pomysł był niezły, fajnie wprowadzony
i z mnóstwem smaczków, jednak ta eskapada trwała trochę za długo, jak na tempo
akcji, do którego przyzwyczaił nas autor. Przez pierwszą część książki to
Apokalipsa, a nie Loki, napędza akcję.
Potem… jest już tylko lepiej. Przygoda nabiera rozpędów, a
rzesze zombie (jako jeden z uroków Apokalipsy) nie dają naszym bohaterom ani
chwili wytchnienia. Opowieść jednocześnie kończy wszystkim wątki z przytupem,
ale też pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu. Bo jak to? Już koniec? Chociaż
tym razem wiedziałam, do czego to wszystko zmierza, po raz kolejny żałowałam,
że to już ostatni tom serii. Bo jednak cykl „Stróże” to już nie to samo.
Kłamca był i będzie jednym z moich ulubionych postaci fantasy.
To właśnie z nim odkrywałam magię tego gatunku i zawsze będę miała do niego
sentyment. Cykl może nie jest idealny, ale świetnie się przy nim bawiłam. Jeśli
lubicie fantastykę z przymrużeniem oka i jakimś cudem jeszcze nie czytaliście tej
książki to… zdecydowanie polecam!
Dopiero mam w planach poznać twórczość tego autora i jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńChyba dwukrotnie próbowałam i dwukrotnie nie udało mi się wkręcić w to uniwersum, mimo naprawdę pozytywnych opinii, które dobiegały mnie zewsząd :/
OdpowiedzUsuńwww.kulturalnameduza.pl
Nie słyszałam o tej serii, a to coś zdecydowanie dla mnie! Dziękuję za uświadomienie mi, że to cudo istnieje <3
OdpowiedzUsuńsama okładka mnie przeraża !
OdpowiedzUsuń