Dziewczyna, która wybrała swój los – Kasie West
Czy zastanawialiście się, co by było „gdyby”? Pewnie nie raz. Na tym polega sztuka wyborów. Nic ich nie cofnie, a my nie mamy możliwości sprawdzenia wcześniej, czy nasza decyzja będzie słuszna. Ale co by było, gdybyśmy mogli?
Tytuł: Dziewczyna, która wybrała swój los
Cykl: Pivot Point (tom 1)
Autor: Kasie West
Addison ma wyjątkową moc, potrafi sprawdzać konsekwencje
swoich decyzji. Nic więc dziwnego, że kiedy jej rodzice postanawiają się
rozwieść, to po pytaniu „z którym z nas wolałabyś zamieszkać” pada jeszcze „oczywiście
dajemy ci czas, żebyś mogła to sprawdzić”. To ważna decyzja, dziewczyna nie
zamierza podejmować jej pochopnie. Uruchamia więc swoją moc i… nawet nie zdaje
sobie sprawę, co ją czeka. Te dwie wersje przyszłości różnią się nie tylko tym,
gdzie będzie mieszkać. Reperkusje jej wyborów będą naprawdę daleko idące…
Mam słabość do książek Kasie West, wyspecjalizowała się w
tworzeniu słodkich opowieści o młodzieńczej miłości. Przed długi czas czytało
mi się ją bardzo dobrze, ale z czasem ten schemat zaczął mnie nudzić. Tym bardziej
zdziwiła mnie „Dziewczyna, która wybrała swój los” książka napisana podobnie do
poprzedni, ale też zupełnie inaczej.
Czemu podobnie? Ponieważ znajdziecie tutaj sporo nastoletnich
tematów: pierwsza miłość, przyjaźń, relacje z rodzicami. Jednak dodatkowo
wszystko utrzymane jest w lekko fantastycznym klimacie. Autorka nie ogranicza się
wyłącznie do przyznania mocy głównej bohaterce, obdarza nimi całą społeczność i
tworzy wokół niej specjalne struktury. Nie tworzy to nam może powieści SP, bo
te wątki, chociaż ważne, nie są przesadnie rozbudowanie, ale autorka nigdy
wcześniej nie poruszała tych tematów.
Zaskakująca jest również sama narracja. Chociaż dalej jest
lekka i przystępna, to sama konstrukcja ma ciekawą formę. Mianowicie obie wersji
przyszłości poznajemy naprzemiennie, co jednocześnie może lekko utrudniać
odbiór, z drugiej zaś świetnie prezentuje to, jak obie rzeczywistości się
zazębiają. Idąc krok dalej można nawet pokusić się o stwierdzenie, że poznanie
tej historii z tylko jednej perspektywy ostatecznie nie dałoby nam wyglądu w
wiele jej aspektów.
Mniej więcej do połowy książki główny akcent historii opowieści
został na relacje między bohaterami. Te wątki są ciekawe, jednak ich dynamika
jest umiarkowana. Powoli jednak zarysowuje się główna intryga i wtedy całość
zyskuje na tempie. Przez ostatnie 100 stron po prostu nie mogłam się oderwać, a
samo zakończenie oceniam jako bardzo satysfakcjonujące.
Zakochałam się w nowej wersie Kasie West i natychmiast po
zakończeniu pierwszego tomu sięgnęłam po drugi. I wiecie co? Tam też mnie zaskoczyła,
ale o tym w kolejnej recenzji 😊
Po tak entuzjastycznej recenzji, bardzo chcę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńTen tytuł mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuń