wtorek, 1 grudnia 2020

Pani na Kopicach – Gabriela Anna Kańtor



Kochani, zapraszam Was dzisiaj do naszego wehikułu czasu. Udamy się nim na Górny Śląsk, a konkretnie do Prus Książęcych wieku XIX. Tam poznamy losy "śląskiego Kopciuszka" Joanny Gryzik.


Tytuł: Pani na Kopicach 

Cykl: Joanna Gryzik

Autor: Gabriela Anna Kańtor

Wydawnictwo: MG


Nasza Joanka to nie taka do końca zwykła dziewczyna. Wobec tej ubogiej sieroty z kopalnianych slamsów los ma niezwykłe plany. Nie ma się co dziwić, bo co do tego, że jest ona ze wszechmiar osobą niezwykłą nie ma żadnych wątpliwości. Naszą podróż z Joanką rozpoczniemy od wielkiego wydarzenia. Spotkamy ją bowiem na ślubnym kobiercu, gdzie odda swą rękę i serce hrabiemu Hansowi Ulrichowi von Schaffgotschowi. I będziemy świadkami ich niezwykłego i długiego małżeństwa, które obfitować będzie w wiele wspaniałych wydarzeń.


Dopiero po skończonej lekturze, doczytałam na okładce, że Pani na Kopicach to druga część cyklu o Joannie Gryzik. Przyznaję się bez bicia, że o części pierwszej wcześniej nie słyszałam. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo obie te książki można czytać bez znajomości tomu  poprzedniego. Śląski Kopciuszek opowiada dzieje znajomości Joasi i jej dobroczyńcy Carla Godulli. Pani na Kopicach to jak już wcześniej wspomniałam losy małżeństwa naszej bohaterki. Autorka jednak przypomina nam dzieciństwo Joanki i drogę do miejsca, w którym znajduje się w tej części, także nie czujemy się ani trochę zagubieni i możemy tylko żałować, że nie poznaliśmy wcześniej losów tej niezwykłej dziewczyny.


Oczywiście mnie, jako fankę "tła okołofabularnego" ta książka po prostu zachwyciła. Jest tu tak mnóstwo ciekawostek na przeróżne tematy, że czytałam je wszystkie z wypiekami na twarzy. Jako, że jestem fanką ślubów i strojów ślubnych najbardziej zainteresowała mnie tradycja białej sukni ślubnej. Okazuje, że kolor biały nie zawsze był tym jedynym kolorem, który na ślubny kobierzec wybierały panny młode, a obyczaj ten zapoczątkowała pewna angielska królowa.


Tak naprawdę mogłabym się przyczepić do jednej rzeczy. Byłam przekonana, że biorę do ręki rzetelną biografię, a tak naprawdę dostałam uroczą baśń, o dziewczynie, która w życiu miała wiele szczęścia, ale też i rozumu, bo umiała, to szczęście w piękny sposób wykorzystać. No, ale do czego tu się tak naprawdę przyczepiać? Ta książka to lektura w sam raz na dzisiejsze, niepewne czasy. Pełna optymizmu, wiary w lepsze jutro i przekonania, że dobro zawsze wraca i zwycięża. Polecam ją Wam na jesienne chandry i małe smuteczki. Joanka Gryzikówna na pewno rozjaśni Wam życie.


W przypadku wydawnictwa MG formalnością jest tylko wzmianka, że książka jest pięknie wydana. Urocza twarda, lakierowana okładka, a w środku mnóstwo zdjęć bohaterki i pałacu w Kopicach. Są one wprawdzie czarno- białe, ale i tak pobudzają wyobraźnię. Naprawdę nabrałam ochoty na wycieczkę do siedziby "śląskiego Kopciuszka" i na pewno kiedyś się tam wybiorę.


Zapraszam w podróż, wehikuł już czeka, a ja życzę Wam cudownej wycieczki i miłej lektury! Do następnego!


Dorota Skrzypczak

1 komentarz:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates