środa, 17 września 2025
niedziela, 14 września 2025
Sanytol i masz pranie z głowy!
#WspółpracaReklamowa #Sanytol #TRNDJako mama i książkowy mol dobrze wiem, jak ważna jest chwila spokoju – najlepiej z dobrą książką w ręku. Ale zanim dojdę do tego momentu, muszę ogarnąć cały domowy chaos, w tym… pranie.
czwartek, 11 września 2025
Zacznij od sałatki – Marzena Boruta
#WspółpracaRecenzencka #MarzenaBoruta
Każdy z nas wie, że powinien jeść więcej sałatek, ale jednocześnie nie jest to takie proste. Wyobraźcie sobie: jesteście po pracy, zmęczeni, w lodówce trochę warzyw, trochę sera, ale nie wiecie, co z nimi zrobić – bo przecież „sałatka” często kojarzy się z godziną krojenia, cyrografem przepisów i specjalistycznymi składnikami. Do tego dochodzi opinia, że zdrowe jedzenie musi być drogie, wymaga rzadkich produktów i stania przy garach do późnej nocy. A tymczasem… nie jest to prawda. Czasami wystarczy mała zmiana: kilka warzyw więcej, prosty sos, szybki składnik, żeby poprawić samopoczucie, zdrowie oraz humor. I właśnie w czymś takim pomaga „Zacznij od sałatki” Marzeny Boruty.
W tej publikacji
dostajemy 39 przepisów na sałatki – to liczba, która daje solidną różnorodność,
ale nie przytłacza. Ale zanim przepisy – krótkie, ale sensowne wprowadzenie:
jak wybierać składniki, przechowywać świeże warzywa, kiedy najlepiej robić
zakupy, żeby nie stać w kuchni wieczorem i nie myśleć „znowu nic”. Same
przepisy są podzielone według poziomu trudności – od jednego do pięciu
gwiazdek. Dzięki temu zarówno ktoś, kto robi pierwsze kroki w kuchni, jak i
osoba bardziej wprawiona, znajdzie coś dla siebie.
Mój mąż dziękował mi za
recenzowanie tej książki. Dlaczego? Bo od dawna mówiliśmy, że musimy jeść
więcej sałatek. Teraz miałam konkretny powód: musiałam przetestować kolejne przepisy. Okazało się, że to nas wyrwało z kulinarnej rutyny. Sałatki zaczęły wchodzić w
nawyk – codziennie lub prawie – i bardzo szybko nauczyłam się jednego sosu na
pamięć. Tak, brzmi jak banał, ale to działa: robi się prościej, szybciej,
zdrowszo.
Jeśli miałabym określić
tę książkę jednym zdaniem, to byłoby to: robienie sałatek bez spiny. I to, moim
zdaniem, największy plus tej pozycji. Wcześniej jednak – kilka małych minusów,
które warto mieć na uwadze.
W publikacji nie ma zdjęć
sałatek ani żadnych apetycznych fotografii potraw – autorka używa grafik i
prostych ilustracji. Niestandardowo też nie podaje gramatury składników – to
może być problem dla tych, którzy lubią precyzję, wagę, proporcje. To wszystko nie było dla mnie
dużym problemem – bo lubię eksperymentować, smakować „na oko”. Jednak najbardziej przeszkadzał mi
brak numeracji stron – przez co spis treści nie odsyłał do żadnej konkretnej
strony, co utrudnia szybkie znalezienie przepisu. I drugi minus: przepisów na
sosy jest tylko jeden, co trochę dziwi, bo sałatki same w sobie są super, ale
sos to często dusza sałatki – chciałoby się więcej wariantów.
Mimo tych drobiazgów, to
wszystko blednie wobec faktu, że naprawdę często korzystam z książki. Moje
półki wręcz uginają się od kulinarnych publikacji – pełnych kolorowych zdjęć,
przepisów od znanych szefów kuchni, pięknych stylizacji. A one wszystkie
zarastają kurzem. Z „Zacznij od sałatki” jest inaczej. Czemu?
Bo jest ona taka „na luzie” – nie czuję presji bycia idealną, nie próbuję odtworzyć zdjęcia z książki (bo zdjęć nie ma!). Tutaj przepisy są proste, wręcz prostackie – w sensie tym najlepszym: składają się z dostępnych składników, nie wymagają sprzętu, godzin stania przy kuchni. Są po prostu smaczne! Moi goście są zawsze zachwyceni – nie dlatego, że podany wygląd przypomina Instagram, ale bo smakuje – dobrze, świeżo, z charakterem.
Ten sposób gotowani idealnie pasuje do mojej osobowości. Ja po prostu chcę zrobić coś do jedzenia, a nie dywagować nad garami. Rzucam okiem na recepturę, przygotowuję składniki i wrzucam do miski. Nie muszę odmierzać proporcji – wszystko szybko i na już! Sam spis treści to już połowa sekretu. Gdy stoję w sklepie – włączam ebooka na telefonie, sprawdzam, na co mam ochotę (właśnie patrząc na spis treści) i kupuję te, dosłownie, kilka rzeczy. Innym razem sprawdzam, jakie składniki mam w domu. Bez stresu, totalnie na luzie i bardzo zdrowo. Same przepisy też są łatwe – nawet te najtrudniejsze nie wymagają wielu starań. Każdy da radę je ogarnąć.
Ten ebook nie jest
doskonały, ale ma w sobie to coś. Czuć, że przepisy zostały przygotowane przez
osobę taką jak ja czy Ty: zabieganą, trochę zagubioną, ale chcącą żyć zdrowo.
Nie przez idealnego celebrytę, ale przez zwykłego człowieka, który rozumie, że
czasem jedzenie musi być szybkie, proste, a jednocześnie wartościowe. I to
stanowi fajną inspirację.
Podsumowując: „Zacznij od
sałatki” to idealna propozycja dla tych, którzy chcą zwiększyć udział warzyw w
diecie bez presji, bez wymówek. Dla tych, którzy lubią gotować szybko,
efektywnie, i dla których zdrowie jest ważne, ale nie kosztem stresu. To ebook,
który – choć nie idealny technicznie – działa.
Jeśli zastanawiasz się,
czy warto – moim zdaniem warto. Kup sobie ten ebook. Zacznij od sałatki dziś.
Spróbuj jednego przepisu, potem drugiego. A potem spójrz, ile kolorów, smaków,
energii można wprowadzić do codzienności, nie rezygnując z prostoty. Smacznego –
i do dzieła!
Ebook do kupienia tutaj!
poniedziałek, 8 września 2025
Mity nordyckie. Bohaterowie – Mateusz K. Sawczyn
Mity nordyckie zawsze były surowe, mroczne, a jednocześnie intrygujące. Dziś znajdują swoje odbicie w serialach, grach i komiksach, ale warto czasem przypomnieć sobie ich źródło. Dlatego sięgnijmy po „Mity nordyckie. Bogowie” – bo jeśli lubimy popkulturową wersję tych opowieści, dobrze najpierw poznać oryginał.
"Tej zniewagi nie zniósł już potomek Daga. Dołączył do brata na podwyższeniu, gdzie stały trony, dobył miecz spod płaszcza i dźgnął w pierś rodowca. Pchnął go znów ostrzem i kolejny raz. Yngwi, choć śmiertelnie ranny, zerwał się na równe nogi, jednym cięciem Alfa powalając. Upadł zaraz po tym. Zmarli obaj w tym samym miejscu".
"Nidud, dowiedziawszy się o zniknięciu Regina, zapragnął mówić z Wölundem. Cóż mogło być przedmiotem rozmowy? Jakie pogróżki tudzież obelgi miał tym razem usłyszeć sługa? Pewne było jedynie, że pozorna dobroć włodarza szła w parze z bezwzględnością".
niedziela, 7 września 2025
Zanim zapomnimy o życzliwości – Toshikazu Kawaguchi

Seria książek Toshikazu Kawaguchiego to właśnie ta, która sprawiła, że zakochałam się w literaturze azjatyckiej. Jej subtelność, głębia emocji i sposób ukazywania codziennych chwil w zupełnie nowym świetle otworzyły przede mną drzwi do literackiego świata, który wcześniej był mi nieznany. „Zanim zapomnimy o życzliwości” to piąty tom tej serii, który ponownie przenosi nas do magicznej kawiarni w Tokio, gdzie czas płynie inaczej, a filiżanka kawy staje się mostem do przeszłości.
sobota, 6 września 2025
Ogień na wodzie – Jone Dover
Fantasy ma to do siebie, że nigdy się nie starzeje. Możesz przeczytać setki książek, obejrzeć dziesiątki seriali i zagrać w niezliczone gry, a i tak gdzieś w głowie zostaje ten znajomy dreszcz – miecze, magia, mroczne krainy i bohater, który stoi samotnie przeciwko całemu złu świata. To trochę jak powrót do ulubionego smaku dzieciństwa: niby znasz go na pamięć, a i tak cieszy jak za pierwszym razem. „Ogień na wodzie” daje dokładnie to uczucie – to fantastyka, do której chce się wracać.
wtorek, 2 września 2025
Kobieta, która oszukała świat – Nick Toscano, Beau Donelly
#WspółpracaRecenzencka #FiliaCoraz częściej zamiast lekarza szukamy odpowiedzi w internecie – blogi, social media, wellness-guru wszelakiej maści. To kuszące: szybka porcja motywacji, przepis na życie… i nagle dieta ajurwedyjska ma leczyć raka lepiej niż onkolog. Brzmi groźnie? No właśnie – zagrożenie jest realne: pseudonauka może zrobić więcej szkody niż pożytku.
niedziela, 24 sierpnia 2025
OOBE. Życie realnym mitem – Robert Noble
#Reklama
OOBE, czyli doświadczenie wyjścia poza ciało, od zawsze brzmiało dla mnie jak coś z pogranicza science fiction i mistycznych opowieści. Kojarzyło mi się z medytacją, snem świadomym, może nawet trochę z magią. Dlatego kiedy sięgnęłam po książkę Roberta Nobla, spodziewałam się poradnika – takiego przewodnika krok po kroku, który powie mi, jak wejść w ten stan, co zrobić, by spróbować go na własnej skórze. Tymczasem już po kilku stronach zdałam sobie sprawę, że to nie jest ten rodzaj lektury.
"Nie dostrzegał, że samo pragnienie nie wystarczy. Że nie wystarczy ruszyć w świat na ślepo, bez planu, bez przygotowania, bez świadomości konsekwencji. Dostał od Ducha dar. Dwoje Czarowników poprowadziło go przez tę podróż, otoczyło ochroną, pokazało rzeczy, które mogłyby na zawsze zmienić jego postrzeganie rzeczywistości".
"To, co zaczyna się jako poszukiwanie, staje się odkrywaniem samego siebie i głębokiej prawdy o istnieniu. Życie jest największym z mitów, a my jesteśmy jego twórcami".