Nadzieja silniejsza niż rozsądek
Pomyśl, że kochasz
kogoś ponad wszystko, ponad życie. A potem nagle go tracisz. Na
zawsze i nieodwołalnie... umiera. A wraz z nim wszystko, co było
dobre. Ciągle żyjesz, trwasz i czekasz... Gdzieś w głębi serca
trzymasz nadzieję, że to nieprawda. Nadzieję silniejszą niż
rozsądek.
Cykl: A
sign of love
Autor: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Septem
Eden i Calderowi udaje
się przeżyć piekło Arkadii. Zmęczeni, poranieniu docierają do
pobliskiego miasta i... nie wiedzą o sobie nawzajem. Każde z nich
jest przekonane, że to drugie umarło. Zaczynają samodzielne życie,
tym razem pozbawione przymusu, ale też miłości. Czy irracjonalna
nadzieja, która nie pozwala im o sobie zapomnieć, połączy ich
ścieżki? I czy doczekają się szczęśliwego zakończenia? A może
wręcz odwrotnie, przeszłość nie da im spokoju?
Eden jest drugą częścią
cyklu A sign of love i o ile pierwszy tom Calder był
ciekawy, to kontynuacja okazała rewelacyjna. Bez zmian
pozostało wszystko, co urzekło mnie wcześniej. Świetnie
wykreowani bohaterowie, interesująca fabuła i pomysłowo zarysowane
społeczeństwo alternatywne. Dodatkowo pojawiło się to, czego w
Calderze mi brakowała, czyli
akcja!
Na
właśnie tak poprowadzoną historię czekałam przez cały pierwszy
tom! Z
obecnie perspektywy mogę powiedzieć, że wcześniejsza książka
było ledwie przedsmakiem, wstępem do tego, co wydarzyło się w
następnej części. Tym razem etap dorastania mamy już za sobą.
Pozostało to, co najlepsze.
Bez
zmian bohaterowie są największym plusem tej historii. Wykreowani
pomysłowo, w pełni konsekwentnie, z uwzględnieniem przeżytych
wydarzeń. Są jednocześnie niewinni i zahartowani. Te, pozornie
sprzeczne, cechy sprawiają, że są to najciekawsi bohaterowie o
których ostatnio czytałam. Autorce udało się nie tylko wykreować
interesujące społeczeństwo alternatywne (nad czym zachwycałam się
już wcześniej), ale też uwzględnić jego odmienności w psychice
bohaterów.
Jeszcze
lepsza, niż ostatnio, jest też akcja całej powieści. Wtedy, z
mniej lub bardziej, zapartym tchem, śledziliśmy proces dorastania.
Tym razem nie zabraknie nam wydarzeń, niespodziewanych zwrotów
akcji i wielu emocji. Bohaterowie tylko pozornie wychodzą na prosto.
W praktyce czeka ich jeszcze wiele, wiele niebezpieczeństw. Na
szczęście mają... siebie.
W
końcu pojawiają się też sceny erotyczne. Mia, specjalistka od
miłosnych opisów, dostarcza nam wysmakowaną, w pełni estetyczną
seksualność. Nie bulwersuje, nie straszy, ale prezentuje piękno
intymności.
Rzadko
to mówię, ale Eden
to
książka fenomenalna. Zawiera wszystko, co powinna mieć w sobie
dobra literatura. Oryginalny pomysł, świetnych bohaterów, ciekawą
przygodę, wspaniale opisaną miłość i dopracowane zakończenie.
Nic dodać, nic ująć. W Eden
po prostu nie sposób się nie zakochać.
TAK TAK TAK! Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu! Pokochałam ich, pokochałam Mię i to co nam dostarcza jest tak cudowne, piękne i och... Ja nie mogę wyjść z zachwytu, o Eden i Calderze myślę prawie codziennie, co mi się rzadko zdarza. <3
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie rewelacyjna książka :)
UsuńWnioskuję, że lektura dla mnie, kolejne opinie coraz bardziej mnie do niej przekonują. :)
OdpowiedzUsuńSkoro opinie są ze sobą zgodne, to znak, że... trzeba czytać. Polecam całym sercem :)
UsuńTeż uważam, że to świetna książka.
OdpowiedzUsuńMagda
W pełni się z Tobą zgadzam :)
Usuńczytałam Calder i podobnie jak u Ciebie czegoś mi tam brakowało. przede mną Eden i jakoś nie mogę się za nią zabrać ale czytam już którąś opinię, że kontynuacja lepsza niż poprzednia więc najwyższa pora się zabrać za czytanie. No i te sceny erotyczne zachwalasz :) więc tym bardziej nie mam co czekać
OdpowiedzUsuńO tak, czytaj! Eden jest super, wręcz Ci zazdroszczę, że masz ją wciąż przed sobą :)
Usuń