poniedziałek, 14 października 2019

Szamanka od umarlaków – Martyna Raduchowska

Gdyby ktoś powiedział mi, że od tej pory będę czarować... cóż, wybaczcie mi, ale rzuciłabym wszystko na rzecz magii. Tymczasem nasza bohaterka robi wszystko, aby tego uniknąć. Czeka ją nierówna (ale wciągająca) walka z własnym przeznaczeniem. Zapraszam na recenzję książki, w której duchy to codzienność :)


Tytuł: Szamanka od umarlaków
Cykl: Szamanka od umarlaków (tom 1) 
Wydawnictwo: Uroboros

Ida, dziedziczka wielkiego rodu magików, ma po dziurki w nosie czarowania. Ona tego nie potrafi! Koniec kropka! Żadne czary i sztuczki tego nie zmienią. Pakuje manatki i ucieka. Wszystko ma być pięknie, normalnie i nudne... jak flaki z olejem. Wtedy jednak pojawiają się duchy, przepowiednie i ogólny galimatias, który sprawia, że dziewczyna nie ma wyboru, musi zostać szamanką od umarlaków. Wbrew pozorom, zapowiada się dużo dobrej zabawy!

Już od samego początku spodobał mi się pomysł na wątek główny. Magiczne szkolenie, nieważne, jakie by nie było, to zawsze świetna sprawa! A już zwłaszcza wtedy, gdy bohaterka broni się rękami i nogami przed uczestnictwem w całej „imprezie”. Ten temat jest też niezwykle fajnie, a przede wszystkim, dynamicznie rozwijany.

Akcja dosłownie pędzi! Nie ma ani chwili na oddech, mnóstwo rzeczy dzieje się w jednej chwili, a liczne zwroty akcji sprawiają, że tak naprawdę nic nie jest do końca pewne. Muszę się przyznać, momentami było aż za szybko. Sceny walk i potyczek, przenoszenie się między ciałami, czy nagłe interwencje momentami wprowadzały taki chaos, że potrzebowałam chwili, żeby ponownie odnaleźć się w historii. Za to bez wątpienia nie wieje nudą. To prawdziwa jazda bez trzymanki!

Pomysłowa jest również kreacja samych bohaterów. Autorka nie patyczkuje się przesadnie z postaciami i nie tworzy ich „pod lubienie”. Chociaż główna bohaterka praktycznie od razu zyskuje naszą sympatię, to pozostałe aż tak urocze nie są. Ich kreacja jest mocno przerysowana, czasami wręcz groteskowa, a przez to... komiczna.

Kolejnym mocnym punktem tej pozycji jest humor. Książka świetnie wpasowuje się w nurt fantastyki napisanej z przymrużeniem oka. Komiczna jest już sama narracja, ale również bohaterowie, ich dialogi, czy zwroty akcji. W książce nie brakuje czasu i na śmiech, i na grozę. Gdy przychodzi do kulminacji starć, faktycznie można poczuć niepokój, ale przy bardziej spokojnych scenach nie raz miałam niezły ubaw.

Szamanka od umarlaków” to powieść napisana z pomysłem i „jajem”. Naprawdę dobrze się ją czyta, a przygody bohaterki raz bawią, raz podnoszą ciśnienie, jednak cały czas niezwykle wciągają. Świetna propozycja dla miłośników fantastyki.



4 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates