niedziela, 9 lutego 2020

Podróż Cilki – Heather Morris

Pierwszy tom tej serii wzbudził wiele kontrowersji, ale też moich uwag. Coś było na rzeczy i naprawdę nie dało się o niej pisać, bez wspominania historycznych nieścisłości. O czym mowa? O „Tatuażyście z Auschwitz”. Tym razem sięgnęłam po tom drugi, czyli „Podróż Cilki”. Czy wzbudziła we mnie te same wrażenia, co poprzedni?


Tytuł: Podróż Cilki 
Cykl: Tatuażysta z Auschwitz (tom 2)
Autor: Heather Morris 
Wydawnictwo: Marginesy

Wydawałoby się, że koszmar Cilki wreszcie dobiegł końca. Przetrwała piekło Auschwitz, obóz został wyzwolony przez wojska radzieckie, jednak piekło… wcale się nie skończyło. Dziewczyna zostaje wysłana do sowieckich łagrów za „kolaborowanie z wrogiem”, a ona po prostu chciała przeżyć. Znów w nieludzkich warunkach, poniżej godności, walczy o każdy dzień. Czy Cilka znajdzie w sobie dość sił?

Bohaterką tej książki jest Cilka, postać, która we wcześniej odrywała ważną, chociaż drugoplanową rolę. Tym razem autorka już na samym początku zaznacza, że jej powieść jest jedynie inspirowana historią. Losy głównej bohaterki to połączenie życia autentycznej postaci, innych osób, ale też literackiej fikcji. I ta deklaracja paradoksalnie odniosła dobry skutek. W przypadku „Tatuażysty” bardziej zaznajomieniu z tematyką recenzenci wytkali autorce wiele błędów i nieścisłości, tym razem więc nie można powołać tego argumentu.

Na plus można też policzyć warsztat pisarski. Powieść została napisana lepiej niż poprzednio. Jest równie przystępna, mocna w przekazie i lekka w formie, co wcześniej, ale mniej jest „zgrzytów”. To dość zaskakujące, bo jak na tak dosadną tematykę, książkę czyta się naprawdę błyskawicznie.



Kolejnym elementem napisanym lepiej są same losy bohaterki. Tak samo, jak i wcześniej, całość sprawia wrażenie scenariusza pod kinową adaptację, ale tym razem zło nie trzyma się na odległość. Cilka ma za sobą mnóstwo ciężkich doświadczeń i faktycznie ma to swoje przełożenie w opowiadanej fabule. Równie nieźle sprawdzają się nawiązania do akcji z Auschwitz, które nie były wcześniej przytaczane. Obydwa miejsca łączy wiele nawiązań i analogi, co kompozycyjnie sprawia wrażenie przemyślanej całości.

W recenzji poprzedniej części sporo czepiałam się przeinaczeń prawdy historycznej. Niestety tym razem ciężko mi się do tego odnieść, niewiele na ten temat czytałam, dlatego opisane wydarzenia wydają mi się prawdopodobne.

„Podróż Cilki” to książka poruszająca i dająca do myślenia. Budząca w czytelniku wiele emocji, obrazująca jednocześnie okropieństwa i dobro w ludziach. W miejscu pełnym cierpienia łatwo stracić człowieczeństwo. To ważna lekcja, nie tylko opowieść o przeszłości.

logov5
.com/proxy/

3 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale tylko kwestią czasu jest, kiedy na pewno nadrobię zaległości. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi ten tytuł zdecydowanie bardziej przypadł do gustu niż pierwsza część.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates