wtorek, 22 września 2020

Sfora – Przemysław Piotrowski


Pamiętacie jeszcze komisarza Igora Brudnego, warszawskiego policjanta, który został wplątany w zielonogórskie śledztwo, które bardzo mocno związane było z jego przeszłością? Zabieram Was dzisiaj znowu do Zielonej Góry i do Igora, będziemy rozwiązywać kolejną makabryczną zagadkę kryminalną.


Tytuł: Sfora

Cykl: Igor Brudny (tom 2)

Autor: Przemysław Piotrowski

Wydawnictwo: Czarna Owca


W Zielonej Górze nie ma spokoju. Jeszcze nie ucichły echa sprawy Rzeźnika z Nietkowa, kiedy po mieście zaczynają krążyć plotki o wilkołaku czyhającym w okolicznych lasach. Do tego jeszcze w jednym nich znaleziona zostaje odgryziona ręka i zwłoki zakonnicy Teresy. Do akcji znowu wkroczy grupa naszych ulubionych policjantów z Romualdem Czarneckim, Igorem Brudnym i Julią Zawadzką na czele. Przygotujcie się na podróż pełną niesamowitych emocji, taką, do jakiej Przemysław Piotrowski zdążył już nas przyzwyczaić. Naprawdę będzie się działo. 


Niedawno pisałam Wam o modzie na serie kryminałów, w których na przestrzeni wszystkich tomów rozwiązujemy jedną zagadkę. Jest to pewnego rodzaju novum, bo do tej pory na rynku księgarskim królowały kryminały, w których zaprzyjaźnieni z nami funkcjonariusze zajmowali się w każdym tomie inną sprawą, niemającą nic wspólnego z tą, z którą musieli się zmierzyć w poprzedniej części.


Przemysław Piotrowski w pewnym sensie połączył te dwa rodzaje kryminału. Na pierwszy rzut oka grasujący wilkołak nie ma nic wspólnego z Rzeźnikiem z Nietkowa, ofiar też nic z nim nie łączy. Intuicja Igora Brudnego podpowiada mu jednak, że to nie koniec bałaganu w klasztorze hieronimek i te dwie sprawy muszą się w jakiś sposób łączyć. Nie zdradzę Wam nic więcej, ale taka konstrukcja powieści mi się podobała. Kryła w sobie tajemnicę, którą chciałam jak najszybciej rozwiązać, a jednocześnie kusiła nową fascynującą przygodą.



Sforę czytało mi się tak samo dobrze jak i Piętno. Znowu zachwyciły mnie dokładne topograficzne opisy Zielonej Góry i okolic i nie odstraszyła mnie nawet nieprzyjemna, zimowa aura. Książkę czyta się szybko i z zapartym tchem. Niespodziewane zwroty akcji wbijają w fotel, a zakończenie obiecuje jeszcze przynajmniej jedno spotkanie z zielonogórskimi policjantami.


Nie wątpię, że już za nimi tęsknicie, bo to grupa świetnie wykreowanych bohaterów. Igor Brudny to majstersztyk policyjnego bohatera, Romuald Czarnecki w niczym mu nie ustępuje, a Julia Zawadzka tylko wspaniale uzupełnia to nietuzinkowe trio. Sfora jednak to nie tylko ta trójka. Jest tu jeszcze wiele protagonistów, o których pamiętać będziecie jeszcze długo, a na ich tle wyróżnia się prokurator Arleta Winnicka. Spotkanie z nią na pewno wywrze na Was niezłe wrażenie.


Serdecznie zapraszam Was w podróż śladami wilkołaka z Zielonej Góry. Przeżyjecie na pewno niesamowitą przygodę i z niecierpliwością będziecie czekać na kolejny tom przygód Igora Brudnego i spółki. Miłej lektury i do następnego!

Dorota Skrzypczak 

2 komentarze:

  1. Nie czytam bo przede mną jeszcze pierwszy tom. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również muszę jeszcze przeczytać pierwszą część. ��

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates