piątek, 26 czerwca 2020

Debeściara – Ewa Pirce


Każdy z nas zna kogoś, komu wiatr zawsze wieje prosto w oczy, a na środku pustyni prawdopodobnie spadłaby mu na głowę cegła. A co jeśli do sporego pecha dodać jeszcze niesamowite nieogarnięcie? Tak, to nie jest poważna książka, ale czy wszystko musi być… na serio?

 

Tytuł: Debeściara

Autor: Ewa Pirce

Wydawnictwo: Wieża Czarnoksiężnika

Książka pod naszym patronatem!

 

Monika do życia podchodzi ze śmiertelną powagą, tylko… nie wychodzi jej to za dobrze. Śmialiście się z zabawnych przejęzyczeń Petru? Przygotujcie się na nieograniczoną porcję przeinaczeń i gaf (nie tylko językowych). Gdy Monika pojawia się w zasięgu wzroku, wszystko może się zdarzyć, a już prawdopodobnie zakończy się interwencją lekarską. Jednak dziewczyna ma swój urok i jeden pan nie będzie mógł od niej oderwać oczu… i rąk, chociaż nie raz będzie się zastanawiał czemu. Witajcie w świecie Moniki, w którym wpadka goni wpadkę.

 

Od razu zastrzegam, nie należy do tej powieści podchodzić zbyt poważnie. Każda próba szukania sensu w zachowaniu głównej bohaterki jest z góry skazana na porażkę. Ta dziewczyna to chodząca komedia, pomyłka i parodia. Jednak traktując tę historię z przymrużeniem oka, można w niej znaleźć całe mnóstwo… dowcipów. Tak, nie raz śmiałam się z absurdalnych tekstów, irracjonalnych odpowiedzi czy sytuacji graniczących z żenadą. Monika przypomina bohaterkę taniego reality show, ale cóż… grunt, że sama nie ma z tym problemów.

 

Poziom absurdów w tej opowieści dosłownie powalił mnie na łopatki. Muszę przyznać, że z tak rozwiniętą i niczym nieskrępowaną ironią jeszcze się nie spotkałam. Możecie być więc pewni, że tej powieści nie da się porównać do niczego innego.

 

„Debeściara” została napisana lekko i przystępnie, jej czytanie zajęło mi raptem kilka wieczorów, podczas których na przemian wybuchałam śmiechem i… czułam się lekko zażenowana. Taka słodko-gorzkie połączenie humoru, który nie raz przekraczał granice dobrego smaku.

 

Jednak przekornie jest to też powieść, w której nie wszystko wychodzi. Zapewne nie raz czytałyście erotyki, w których bohaterka wyczynia takie łóżkowe cuda, że przeczy to prawom fizyki. Otóż Monika też próbuje, jednak ogranicza ją nie tylko grawitacja, ale też własna niezdarność. Cóż… tych miłosnych uniesień nikt nie będzie zazdrościł.

 

„Debeściara” to książka specyficzna, z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu, ale już sam fakt, że autorka potrafi pisać tak odmienne od siebie powieści, zasługuje na uznanie. Warto zaryzykować, bo Monika potrafi nie raz zaskoczyć!


6 komentarzy:

  1. Mimo że lubią książki tej autorki, to tym razem chyba sobie odpuszczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej książki tej autorki więc pora to zmienić.
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Poleciłam dla siostry, która od razu kupiła:) świetny tytuł, polecam innym !

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chętnie sięgam po twórczość autorki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie znam autorki. Z chęcią przeczytam, jeśli będzie okazja :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates