Tatarka
Ciekawość to potężna
siła napędowa wielu działań. Pragnienie wiedzy (a czasem
zwyczajne wścibstwo) nie raz popchnęło człowieka w stronę
wielkich odkryć. Nowe wynalazki, nieznane kontynenty, bluźniercze
teorie, kim byłby człowiek, gdyby regularnie nie zadawał sobie
pytania „a co jeśli...”. Jest jeszcze druga strona tego medalu.
Ciekawość nie bez powodu określana jest jako „pierwszy stopień
do piekła”. Dlatego każdy krok w stronę nieznanego to zawsze...
wielka niewiadoma.
Tytuł:
Tatarka
Autor:
Renata Kosin
Wydawnictwo:
Filia
Ksenia to młoda
dziewczyna spragniona wrażeń i miłości. Nie może usiedzieć w
jednym miejscu. Tak drąży i drąży, że w końcu wpada na rodzinny
sekret. Okazuje się, że jej dziadek prawdopodobnie był Tatarem.
Czemu prawdopodobnie? Bo nie ma na to żadnych dowodów. Przodek
umarł, nie odnajdując ostatecznie potwierdzenia swojej teorii.
Ksenia postanawia wznowić jego śledztwo. Okazuje się, że nie jest
to takie proste, jak początkowo sądziła. Poza koniecznością
skonfrontowania się z rodzinną tajemnicą musi jeszcze pokonać
opór miejscowych Tatarów, a nawet... własnej matki. Co z tego
wyjdzie? Czy dziewczyna, przy okazji śledztwa, znajdzie też...
miłość?
Książka zaczyna się
naprawdę dobrze, od motywu rzucania wianków na rzekę. Jednak nie
dajcie się zwieść. Tematów słowiańskich w tej powieści nie
będzie aż tak dużo. Mała wieś, klimat zaściankowości czy
sąsiedzkiego wścibstwa, to jak najbardziej kształtuje atmosferę
książki. Autorka skupia się jednak na zaprezentowaniu tatarskich
zwyczajów i ich kultury, tak obcych w naszym kraju. Jeśli
interesuje Was ten temat, w Tatarce znajdziecie
sporo wątku, które się wokół niego rozgrywają.
Głównym
zagadnieniem tej książki jest rodzinna tajemnica. Chociaż
momentami problem ten schodzi na drugi plan, ostatecznie to właśnie
jego wyjaśnienie jest siłą napędową całej historii. I muszę
przyznać, że właśnie dlatego tak bardzo chciałam doczytać
powieść do końca. Opowieść z przeszłości to naprawdę ciekawie
poprowadzona przygoda z wieloma zwrotami akcji i intrygującym
finałem. Niestety inaczej wygląda bieg wydarzeń w teraźniejszości.
Nie jest zły, ale momentami za dużo w nim dygresji, za wiele
niepotrzebnych wątków oraz scen, które nie przybliżają nas do
rozwiązania. Ksenia często podejmowała działania, które nie
przynosiły żadnego rezultatu. W efekcie tego książka momentami
mnie nużyła, a duża objętość niekoniecznie przekłada się na
wiele zwrotów akcji.
Jeden
temat, który wyszedł autorce na więcej niż 100% to wątek babci
Kseni. Ta kobieta jest... boska! Szalona, ale boska. Po prostu ją
uwielbiam. W przeciwieństwie do głównej męskiej kreacji. Ten
chłopak był tak przeciętny, jak to tylko możliwe. Ale bez obawy,
wszystko kończy się... ciekawie. Chociaż wątek miłosny nie był
w powieści szczególnie rozwinięty, spodobało mi się jego
zakończenie.
Tatarka
to lekka, letnia opowieść o młodej dziewczynie, jej perypetiach i
rodzinnym sekrecie. Powieść utrzymana jest w pozytywnym klimat,
który otula czytelnika sielską atmosferę i dostarcza mu wiele
przyjemnych chwil. Pomimo tego, że powieść momentami nie trzyma
napięcia, warto po nią sięgnąć i poznać odrobinę z historii
Tatarów i... Kseni.
Mam w planach! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ♥
Jestem ciekawa Twojej opinii :)
Usuń