piątek, 18 września 2015

Romans o smaku espresso musi być wyśmienity!

Kawa musi być gorąca jak piekło, czarna jak diabeł, czysta jak anioł, słodka jak miłość. 

Charles-Maurice de Talleyrand

To ona? Ta jedyna, przeznaczona? Strzał amora, ziemia się zatrzęsła, tak, masz pewność. Właśnie stoi przedtobą kobieta twojego życia. I co dalej? Teraz wszystko w twoich rękach! Chwyć byka za rogi i walcz o swoje szczęście. Na jak długo starczy ci sił? Wiesz przecież, że w każdym klasycznym romansie przeciwności losu jest wiele... Wiesz? Prawda?


Tytuł: Pierwsza kawa o poranku
Autor: Diego Galdino
Wydawnictwo: Rebis


Massimo to sympatyczny chłopak. Jest bystry, spostrzegawczy, prowadzi własną kawiarnię i spędza w niej większość dnia. W wolnych chwilach, niczym idealny bohater romantyczny, spaceruje i rozmyśla. W jego życiu brak tylko jednego – prawdziwej miłości. Kiedy więc serce chłopca zaczyna szybciej bić na widok jasnowłosej nieznajomej, nie zastanawia się długo, postanawia ją zdobyć. 


Pierwsza kawa o poranku to lekka, niezobowiązująca lektura. Opiera się na klasycznej konstrukcji romansu. Jest dwoje młodych ludzi oraz rozliczne problemy. Niby chcą być ze sobą, ale wciąż coś staje im na drodze. Pojawia się też cała seria nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Coś ich jednak do siebie ciągnie i nic, nawet bariera językowa, nie przekreśla tego związku. Wciąż się szukają i tak... właśnie o tym jest ta książka. 

Historia rozgrywa się w Rzymie – małe uliczki, romantyczne restauracje i wszechobecny zapach kawy nadają powieści niepowtarzalnego uroku. Dzięki temu również sami bohaterowie zdają się bardziej czarujący. Massimo z założenia miał być przyjaznym młodzieńcem i taki jest, czasami aż na siłę. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jego motywacja była momentami wymuszona, podporządkowana akcji i głównemu wątkowi. Za to prawdziwym rarytasem są klienci kawiarni. Tworzą przebogaty wachlarz osobowości i nie raz rozbawią nas do łez, gdy głównemu bohaterowi zabraknie języka w gębie. Ich obecność, dowcipy i docinki stanowią idealny komentarz do naszych zapatrzonych w siebie zakochanych. 

Fabuła powieści nie jest przesadnie skomplikowana. Sporą część utrudnień fundują sobie sami bohaterowie, ot, żeby nie było za prosto. Miałam wrażenie, że na ich losy nie należy patrzeć zbyt poważnie. Chociaż momentami książka porusza trudniejsze tematy, szybko z nich rezygnuje i wraca do lekkiej formy. Nie jest to bynajmniej wada. Książka pozwala oderwać się od codzienności i przenieść do świata niewymuszonej romantyczności. 

Sama akcja rozwija się powoli, a fundowane czytelnikowi zwroty akcji są niekonwencjonalne i oryginalne. Autor w pomysłowy sposób korzysta z kanonu gatunku, co pewien czas dorzucając od siebie jakieś szalone rozwiązanie. 

Na samym końcu warto nadmienić, jak istotną rolę odgrywa tytułowa kawa. Dla Massima ten czarny napój jest całym światem. To nie tylko jego praca, ale też pasja. Również sam autor jest baristą. Nic więc dziwnego, że aromat espresso pojawia się podczas całej historii. Książka kończy się klimatycznym dodatkiem: Powiedz, jaką kawę pijesz, a powiem ci, kim jesteś. Obojętnie jednak, po co sięgasz z rana, Pierwsza kawa o poranku to romans, który zawróci ci w głowie.

2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates